Kot do adopcji, Radom, 21 grudnia 2025
Mochi
„NAJGORSZE, CO MOŻNA ZROBIĆ KOTU, TO ODEBRAĆ MU DOM.”
Mochi wie, czym jest strata.
Nie zagubił się. Nie urodził się bezdomny.
Został oddany.
Dla człowieka to decyzja.
Dla kota — koniec świata.
W schronisku Mochi bardzo długo był tylko cichy. Nie sprawiał problemów, nie domagał się uwagi, nie miauczał. Po prostu był. Skulony, wycofany, czujny. Jakby próbował zrozumieć, co zrobił źle, że już nikt po niego nie wrócił.
Hałas wciąż go przeraża. Głośniejsze dźwięki sprawiają, że chowa się, bo schronisko to nie dom — to zapachy obcych kotów, zamykane drzwi, echo kroków i brak tego jednego, najważniejszego człowieka.
A mimo to… Mochi nie stracił serca.
Kiedy czuje się bezpiecznie, łasi się, wtula, szuka dłoni. Jakby bardzo chciał przypomnieć sobie, że bycie kochanym jeszcze jest możliwe. Jakby bał się, że jeśli nie pokaże, jak bardzo potrafi kochać, znów zostanie sam.
Jest biały, puszysty, z króciutkim ogonkiem — znakiem, że jego historia nie była łatwa. Nie wiemy, czy urodził się taki, czy los zabrał mu jego kawałek. Wiemy tylko, że jego dusza bardzo potrzebuje spokoju.
Mochi jest wykastrowany i zaszczepiony.
Gotowy, by pójść do domu.
Nie do „jakiegoś”.
Do tego jedynego.
To kot, który nie potrzebuje luksusów.
Potrzebuje ciszy. Stałości. Człowieka, który już nigdy nie zniknie.
Nie ma problemu z innymi kotami — potrafi żyć w zgodzie i spokojnie dzielić przestrzeń.
Schronisko łamie mu serce każdego dnia trochę bardziej.
Nowy dom może je uratować.
Mochi czeka.
I czeka z nadzieją, której jeszcze w nim nie złamano.
Kontakt
Ola 666610062
Publikacje
Kategorie:
Przydatne linki:
Rejestracja kota w bazie danych zwierzątDodaj ogłoszenie o kocie do adopcji
Raporty dla województwo mazowieckie
Zdjęcia
